sobota, 25 sierpnia 2012

Dlugi weekend...

... a ja jak zwykle w robocie. Pfff.
Ale trzeba korzystac, poki mozna, bo postanowiono nam zmienic szychty, albowiem poranni zapierdzielaja, a wieczorni siedza i sie opierdzielaja. Ja jestem do poniedzialku wieczorna :D

Zreszta w sumie wole juz w pracy siedziec, niz sie w domu moczyc; bo Bank Holiday niby, a pogoda jak w listopadzie. No, moze troszke cieplej.
W chwili obecnej nad Sheffield oberwanie chmury wraz z blyskawicami i grzmotami. Dawno takiej burzy w UK nie widzialam.
I ciesze sie przeogromnie, ze postanowilam najpierw zjesc przed kompem, a potem zapalic, bo lunelo dokladnie w momencie jak komputer wlaczylam.
Hmm, a dopiero co zdjecia i filmiki z powodzi sprzed 6ciu lat ogladalismy... Mam nadzieje, ze sie nie powtorzy.

Na koniec chcialam sie podzielic gra, ktora udalo mi sie skutecznie Chopa zarazic. Odgrzebany z przeszlosci, zainstalowany na nowym lapku, wielce uzalezniajacy: Luxor.



Az wstyd, nie? ;) :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
;