poniedziałek, 19 grudnia 2011

Niebywale,

... jak mozna sie sciorac, wypijajac pol butelki Lambrini :D

Aanyway.

Weekend dosc napiety byl faktycznie, ale stanowczo udany. Rezultatem wiru porzadkow jest jednak nawrot bolu plecow. Na szczescie na pomoc przyszla szwagierka i, pare tramadolow pozniej, bol zniknal. Zaluje takze, ze w ramach 'wisienki na czubku tortu' nie moge ubrac choinki - bo choinki w tym roku nie mamy. Nadrabiaja za to jak zwykle za nas tesciowie - w tym roku maja znowu trzy :)


Sprawy podrozy zapiete na przedostatni guzik. Nie moge sie juz srody doczekac. Troche nadal mnie martwi, jaka bedzie pogodowo sytuacja na drogach, w koncu opon zimowych nie posiadamy. 
Zostalo mi tez nagranie swiatecznej CD do auta, z pozycja numer jeden: Chris Rea 'Driving Home for Christmas' :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
;