niedziela, 4 grudnia 2011

Miala byc notka...

... bo korzystam w wolnego niedzielnego poranka.
Mloda u matki, Chop u znajomego kafelki kladzie, pelen relaks i odprezenie...
No to zonk lekki, bo wlasnie odebralam telefon, ze maszynka do ciecia kafelek nabyta w piatek w Wickes sie przed chwila spektakularnie sfajczyla. A rachunek za nia lezy przede mna na stole. Nie ma to jak Chop(y) i jego (ich) organizacja.
Beta to the rescue, jade mu rachunek zawiezc, a potem pewnie bede sie musiala do Wickesa kulnac, maszynke wymienic. Zeby on w tym czasie mogl dalej kafelki ciecia nie wymagajace klasc.
Zeszno...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
;