niedziela, 17 października 2010

Ta ostatnia niedzieeeeeelaaaaa...

Uwielbiam dni wolne od pracy, kiedy jestem sama w domu. To chyba syndrom jedynaczki, potrafie swietnie czas sama ze soba spedzac. Glownie na leniuchowaniu, fakt, ale czasami zdarza mi sie tez cos konstruktywnego zrobic :) 
Chop znowu w pracy, dzis pol dnia tylko. Mloda zostawilam wczoraj ze Szwagierka, mam wiec dom/barke tylko dla siebie. Bliss.
Pracowity poranek odbebnilam i teraz sie bycze. A co.
Efektem byczenia jest przeczytane 142 stron Kathy Reichs 'Deja Dead' oraz pomniejszenie zdjec z wczoraj.
Bo zanim Sz. i M. odplynely, poszlysmy pozwiedzac Trafford Center. Niby centra handlowe sa wszedzie takie same, ale przyznam, ze bylam milo zaskoczona.

Food court stylizowany na poklad pasazerskiego liniowca, z basenikiem/sadzawka oraz krzeslami i barierkami jakby zywcem ze statku sciagnietymi. A nad wszystkim niebo pelne gwiazd. 






Do tego alejki w stylu Chinatown i Nowego Orleanu, z restauracyjkami ukrytymi pod charakterystycznymi zadaszeniami.





Reszta w sumie nie rozniaca sie wiele od standartow innych centr handlowych, moze poza dosc ciekawymi malowidlami na scianach i pseudo marmurowymi rzezbami. Ale efekt koncowy stanowczo na plus.


Lodka Sz. byla dokladnie tam, gdzie ja wlascicielka tydzien wczesniej zostawila, zapakowaly prowiant, uzupelnily zapas wody i odplynely.



A ja pojechalam z powrotem do Sheffield, uroczym Snake Pass, wijacym sie przez Peak District. I kto powiedzial, ze prowadzac, nie mozna zdjec robic???? :D







Przestalam jednak zdjecia cykac, jak zaczelo lac (czego mozna sie bylo domyslic z widocznych powyzej, uroczych, chmurek).
Ehh, teskno mi za Bieszczadami jak tamtedy jezdze...

Ps: Tym razem zdjecia wieksze, bo zazalenia byly :P 
    Tzn wieksze beda jak sie na nie kliknie ;) 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
;