Chop przywlokl cos do domu we srode. I od srody mialam mlyn.
Rozpalanie ognia zanim z pracy wrocil, zeby mogl w ciepelku usiasc; gotowanie zarelka, zmywanie, sprzatanie itepe.
Wczoraj dopadlo mnie.
Dzisiaj rano tesciowa nie chciala mi nawet buziaka na dzien dobry dac, zebym jej nie zarazila przed Ladies' Night (o tem potem).
Na Zakladzie mowilam juz szeptem.
Wracam do domu i co? Czeka na mnie ciepelko przed trzaskajacym ogniem? Kolacyjka na stole? Jakis wzgledny porzadek?
Pfffff.
No ale przeciez ja nie narzekam.
Co do soboty, idziemy na masonskie party. Ladies' Night, czyli podziekowanie dla pan. Mam nadzieje, ze mi sie polepszy zdrowotnie, bo nie mam ochoty stac przez caly wieczor w kaciku, nosem pociagajac.
I to nie takie tam zwykle party podobno - Chop ma prikaz dinner jacket nabyc. Mloda matka odpicowala w rozowa suknie balowa, a ja, z braku laku, kuplam se to (God bless znizke pracownicza :)). Z niebieskimi bucikami i niebieskim fifrokiem na ramionach powinno wygladac znosnie. Nie pytajcie czemu niebieski, tak se wybralam.
Od jutra mam w planie jechac jedynie na tabletkach, syropie i jogortach - co by sie wyleczyc oraz co by w sukience smuklo wygladac. Dobry plan, nie? :)
Skąd wziąć pokój dziecięcy?
5 lat temu
2 komentarze:
A weź no zdjęcie tej kreacji pokaż. Niebieski myślę - dobry color.
Buziole!
Zdjecie kreacji jest, pod slowem 'to' jest link, wiem, dosc malo widoczny, sorry :) Zdjecie mnie w kreacji moze sie pojawi, ale mowie z gory, wygladam w niej troszke gorzej niz laska z linku :D
Prześlij komentarz