piątek, 15 stycznia 2016

Skoro powiedzialo sie "hop!"...

... to trzeba takze powiedziec "siup!".

Na poczatek pare zdjatek, zebyscie mieli pojecie jak dokladnie wygladalo slonce, na ktore sie tak ochoczo z moja motyka rzucilam.

Pokoj dzienny (patrzac od prawej do lewej):


 

 Kuchnia:


Lazienka:


Sypialnia moja:


Sypialnia Munchkina:


Pokoj goscinny:






Nom.
To tak bylo we wrzesniu 2015.
Chcialabym powiedziec, ze teraz jest calkiem inaczej, ale nie do konca bedzie to prawda ;)

Na pierwszy rzut poszla kuchnia, jako pomieszczenie ogolnie do zycia najbardziej potrzebne (tak, wiem, lazienka tez potrzebna, ale w sumie mialam w niej juz 'sprzety' niezbedne, a mila dla oka atmosfera przy robieniu siku byla mi na poczatku dosc zbedna ;) )

Kuchnia wiec.
Pochwale sie w nastepnej notce :)

Ach no i oczywiscie, niewyrazny szkrab na powyzszych zdjeciach to panna Munchkin. W biegu. Trudno ja uchwycic w pozycji stacjonarnej obecnymi czasy.
Ok, skoro sie juz chwale wszystkim co mam... ;)



1 komentarz:

Karola z Dom od 1937 pisze...

Jak na blog niewnetrzarski wnętrz sporo, ale rozumiem, że gościom zapraszanym w progi trza pokazać co się ma :) I git!

Prześlij komentarz

 
;