niedziela, 21 sierpnia 2011

Nie to, ze mi sie nudzi...

... nienienie, zupelnie przeciwnie.
Staralam sie opierdzielac z powodu faktu, ze Chop z Mloda w piatek na wywczas pojechali, nawet dobrze mi w sobote rano poszlo, potem jednak czasu na nude zabraklo.
W sobote szwagierka zaprosila mnie na Fake Festival, bo dostala od nich pare darmowych biletow w zamian za pozwolenie umieszczenia reklamy na farmie. I dzieku Bogu za darmowe bilety w sumie, bo ogolnie impreza byla taka sobie. Chociaz szczerze mowiac nie dotrwalismy do Really Hot Chilli Peppers ani Fool Fighters, moze oni jakas wieksza klase by pokazali. Niestety jednak musialam na barke wrocic i psiaki wyprowadzic, wiec zwinelismy sie dosc wczesnie. Trafilismy za to idealnie z kolega Grzeskiem na fajerwerki z przeciwnej strony kanalu - sasiedzi wesele mieli. Nie bede roztrzasac faktu, ze kiedys na sasiedzkie imprezy bylismy zapraszani, a tym razem jakos nikt pary z geby nie puscil (widocznie za bardzo zaszlismy im za skore chodzacym w ciagu dnia generatorem i odglosami szlifowania, spawania i ciecia drewna :D ), fajerwerki bylo widac doskonale z mojego pokladu takoz.
Potem zapakowalismy do bagazika Pierdka wozek z Asdy, ktory ktos na brzegu kanalu zostawil (ledwie sie zmiescil) i pojechalismy go do supermarketu oddac. Niestety Asda za odzyskane wozki nagrody nie przewiduje...
Wieczor i poranek spedzilam na integrowaniu sie z polskimi znajomymi w Sheffield, wczesne popoludnie natomiast na stanie w korku w drodze powrotnej. A potem na dalsze stanie w korku w oczekiwaniu na furgonetke AA, bo mi sie Pierdek przegrzal. Pfff.
Nie zrobil tego po raz pierwszy, juz wczesniej udalo mu sie cala wrzaca wode z chlodnicy wypluc na wszystkie strony, wiec profilaktycznie woze w bagazniku butelke z woda do dopelniania. Tyle ze tym razem po wlaniu w chlodnice zawartosci calej butelki okazalo sie, ze do pelnego napojenia Pierdka mi daleko, wiec zadzwonilam po pomoc. I tak se stalam, stajac sie atrakcja dla wszystkich wspolkorkowiczow mnie mijajacych. Pare osob sie w sumie zapytalo, czy wszystko w porzadku, ale najpierw nikt nie mial przy sobie wody, ktora moglby mi dac, a potem juz tylko odpowiadalam, ze wsio ok i ze czekam na AA.
Wiec tak o, z leniwego popoludnia nici.
Wypadalo by sie w sumie zabrac teraz za sprzatanie jakies, bo oczywiscie Chop z Mloda burdel na kolkach po pakowaniu sie zostawili.
Wczasuja sie we Francji, u szwagra, pojechali motorem i juz mnie doszly narzekania od Chopa, ze on 'za stary na takie trasy na motorze', ze obolaly strasznie. Coz, no pain - no gain, hehe :)
To ja znikam sprzatac w takim razie, jak zrobie wszystko dzis, to przez kolejny tydzien nie bede musiala ruszyc palcem - wydaje mi sie, ze to dobry plan :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
;