środa, 1 grudnia 2010

Let it snow...

No ja nie rozumiem o co halo. Ze snieg spadl? Ze 10 cm? Pfff.
Dla mnie super :)
Tak na marginesie, kanal tez zamarzl. Ale dla mnie dalej super ;)
Wszystko dzisiaj spanikowalo i sie pozamykalo. Z Zakladu nas puscili o 20:00. 
Zobaczymy co bedzie rano, kole 20:30 wygladalo to tak:






Suuuuuper, nie? Zobaczymy czy do rana stopnieje, czy napada wiecej. 


Biorac pod uwage panujace warunki atmosferyczne tu, na trasie oraz w PL, postanowilismy bilet lotniczy do Polski kupic, a nie przedzierac sie przez nawalnice autem. (Bo oczywiscie tutaj opon zimowych nie ma. Bo po co, nie? Zima to ta pora roku, w ktorej dotychczas deszcz padal troche czesciej niz zwykle i chodzilo sie w kurteczce i klapkach. Cos mi sie wydaje, ze sie to sie niedlugo zmieni ;))
Teraz tylko miejmy nadzieje, ze samolotow nie uziemia. 
Bardzo uprzejmie prosze trzymac kciuki i oczekiwac nas w sobote kole polnocy. Tat(d)eusz butelczyne Wisniowki juz zakupil, aby tradycji stalo sie zadosc :) (Tradycja mocna rzecz, nawet po kwietniowej podrozy stad autem z K., z paroma zaledwie przystankami, Wisniowka na stole na mnie czekala - pomine moze jednak fakt, ze dosc doslownie 'padlam' po trzech kieliszkach :D)


Tak na koniec, historyjka z kategorii 'madry Anglik'.
Dzwoni do mnie pan z AA i usiluje sprzedac wakacyjna polise ubezpieczeniowa. Spoko, kolo dzwoni do mnie to poslucham. Prosi o dane, podaje. Czy mozna email? Oczywiscie. ***@tlen.pl O... email nierozpoznany. Hmm, no moze dlatego ze polska domena. Polska? Tak. A to w Polsce nie macie .co.uk? No tu jest .uk jako United Kingdom, my mamy .pl jako Poland. Ahaaaaa...
Kurtyna.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kciuki trzymam i będziemy czekac na lotnisku, znaczy transport zalatwiony :*

Betaa pisze...

Jupi!! :):*

Prześlij komentarz

 
;