wtorek, 21 grudnia 2010

Zachcialo sie ekstrawagancji...

... to teraz sie, kurna, ma. 
Minus siedem to jeszcze Pan Pikus, nie? Dla niektorych chlodno zaledwie. No nam zamarzla woda w rurach w piatek, a dzisiaj postanowily zamarznac jeszcze i zbiorniki glowne. Bo czemu nie. Z tej okazji ja jezdze wczesniej do pracy, zeby prysznic wziac, a Chop sie wietrzy. Mloda u matki, wiec przynajmniej jej kwestia odpadla.
Nie no, kurwa. Fajna ta zima, ale bez przesady.
Aha, a wiecie jaki niefajny dzwiek wydaje pekajaca na kanale kra? Ja oraz psy tez nie wiedzielismy, do wczorajszej nocy, kiedy to co jakas godzine budzil mnie trzask i szczekanie. Ekhem, szczekaly psy, nie kra.
Zesz. 
"Mieszkasz na barce? Jejuuuu, jak fajnie! Tez bym tak chciala!"
W tej chwili baaardzo chetnie sie z kims zamienie :P ;)

Aha, i bez komentarzy w sprawie Chopowego wietrzenia sie, zatyczki do nosa jeszcze niepotrzebne. W takie zimno czlowiek sie generalnie malo poci ;)

Z innej beczki: musze sobie kupic laptop normalnych rozmiarow. Bo ze slepoty i dla wygody czlowiek oglada sobie strony na necie w trybie pelnoekranowym, a potem klika 'minimalizuj' i dostaje zawalu, jak widzi, ktora godzina. Heh. Branoc. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
;